sobota, 20 sierpnia 2011

Rozdział dziesiąty.

      - Mój... - chyba dopiero spostrzegł, że krzyczy. Zmieszany zniżył głos prawie do szeptu i wypowiedział zdanie, które zburzyło wszystko co do tej pory miałam.
      - ... Przyrodni brat.  - te słowa kołatały mi się po głowie, wstrzymując oddech i przyspieszając bicie serca. Stałam przed nim oniemiała. Po chwili próbowałam coś powiedzieć, ale łapałam tylko hausty powietrza. Kilka minut zajęło mi doprowadzenie umysłu do równowagi. Walcząc z chęcią by rzucić się na Krystiana z pięściami, ułożyłam w głowie pytanie, które mu zadam. Było tak banalne, ale w tej chwili nie było mnie stać na nic więcej.
     - Jak to przyrodnim bratem ? - wydukałam i z wytrzeszczonymi oczami czekałam na odpowiedź. Chyba zauważył jakie wrażenie wywarła na mnie ta wiadomość bo przybrał całkiem inny wyraz twarzy, pytając:
     - Ty na prawdę nic nie wiedziałaś ? 
     - Nie...
     - Wiem, że to w ogóle nie powinno się zdarzyć. Mieliśmy mówić sobie wszystko, ale powiedz mi, czy ty przyznałabyś się, że twój ojciec przed laty miał dziecko z jakąś kobietą ? I dowiedzieliśmy się po tylu latach.
     - Kiedy wiedziałeś ?
     - Dopiero rok temu... - przerwał mu dzwonek na lekcję.
     - Słuchaj, mam test. Idę. Przyjdę do ciebie dzisiaj po szkole koło piętnastej i wszystko wyjaśnię. Trzymaj się. - powiedział i szybko się oddalił. A ja wciąż stałam, zmagając się z natłokiem myśli. Przed oczami stanęła mi scena z wczoraj. Łóżko Michała. On. Mój telefon i zdjęcie Krystiana. Jego jąkanie i kłamstwo. " Nie znam gościa". A potem park. Dziwne zdenerwowanie, morderczy wzrok mojego byłego. Wszystko zaczęło się układać w jedną całość. Z trudem łapałam powietrze, powoli rozumiejąc jak łatwo dałam się oszukać. Może Michał wiedział już wcześniej. Cały czas kłamał. Cały czas...
     - Dominika ? A co ty tu robisz ? Nie powinnaś być na lekcji ? - z badawczym wzrokiem zapytała mnie wf-istka. Skąd ona się tu u diabła wzięła ? Kolejny raz się zamyśliłam.
     - Przepraszam, już... Już idę. - powiedziałam i poszłam na lekcję chemii. Do klasy weszłam z piętnastominutowym spóźnieniem. Na szczęście profesor miał dobry dzień, gdyż zmierzył mnie tylko wzrokiem, nie zadając zbędnych pytań. Zajęłam miejsce obok Magdy. Przysłoniłam twarz włosami i znów pogrążyłam w myślach. W ciągu tego tygodnia tyle się zmieniło. Wiem na pewno, że kocham Michała i łatwo o nim nie zapomnę. Nie chcę zapominać, ale to kłamstwo było niewybaczalne. Musze jeszcze porozmawiać z Krystianem. O której to miał przyjść ? A o 15... Dobrze, że nikogo nie będzie w domu.
     Poczułam, że ktoś szturcha mnie w ramię. Powoli podniosłam oczy na Magdę. 
    - Co jest ?
    - Nika, dzwonek. Zasnęłaś czy jak ? Wszystko w porządku ?
    - Wszystko jest ok. - powiedziałam po czym prawie wybiegłam na korytarz, unikając dalszych pytań. Przerwę spędziłam w łazience. Już nie powstrzymywałam płaczu, cichutko łkając w kabinie. Nie chciałam by ktoś mnie słyszał, ani cokolwiek zobaczył. Kiedy zadzwonił dzwonek stanęłam przed lustrem i rękawem luzy otarłam resztki łez. Z torby wyjęłam dawno nie używany korektor, nałożyłam go nie wiele pod oczy. Wciąż zamyślona, ze spuszczonym wzrokiem poszłam na lekcję.
     W domu byłam o czternastej, jadąc specjalnie autobusem wcześniejszym niż zwykle. Nie chciałam teraz widzieć Michała. Wszystko dzieje się zbyt szybko.
     Rozsiadłam się w pokoju, kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi. O Boże, całkiem zapomniałam o Krystianie. Zerknęłam na komórkę. Za dziesięć trzecia. Zbiegłam na dół, poprawiając za duży sweter, który ubrałam do legginsów i związując włosy w niedbały kok. Przed samymi drzwiami zawahałam się. Mój były chłopak u mnie w domu. Kiedyś bywał tu codziennie. A teraz... Kolejny raz dzwonek do drzwi. Otworzyłam.
     - Jestem. Mogę ? - spytał, nieco speszony tą sytuacją. 
     - Tak, wchodź.
     - Słuchaj, nie wiem za bardzo od czego zacząć... W ogóle dziwnie się czuję i nadal mam poczucie winy...
     - Nie przejmuj się. Zapomnij o tym, ja już zapomniałam. Rozbieraj się i chodź do kuchni. - powiedziałam. Siedzieliśmy może z godzinę nad  kubkiem kawy, rozmawiając właściwie o niczym. Prawie jak kiedyś. Może z lekką barierą.
     - Chodźmy do mnie do pokoju i... Powiesz mi wszystko... - niepewnie zaczęłam.
     - Okej... - weszłam pierwsza na schody. Szedł kilka stopni za mną. Wchodząc do pokoju omal znów nie potknęłam się o Damon'a. Wzięłam go na ręce, usiadłam na łóżku odsuwając laptopa. Krystian usiadł obok mnie. Po chwili zaczął mówić. Wszystko, od początku, o swoim ojcu, o matce Michała, o tym jak się poznali i nienawidzili aż w końcu znaleźli drogę jako-takiego porozumienia. Nie wiedząc kiedy zaczęłam płakać. Nawet nie wiem dlaczego. Czy z powodu kłamstwa chłopaka, którego mocno pokochałam, czy po prostu żal mi było Krystiana.
    - Płaczesz ? Jezu, Nika, proszę tylko nie płacz. Wiesz jak tego ... - nie dokończył ponieważ wtuliłam się w niego, płacząc jeszcze bardziej. Moczyłam mu bluzę słonymi łzami, wylewając z siebie całe napięcie ostatnich dni. Nie wiem ile tak siedzieliśmy przytuleni, ile płakałam. Po jakimś czasie uspokoiłam się, a Krystian nadal gładził mnie po włosach. Podniosłam nieśmiało głowę i spojrzałam w jego niebieskie oczy. Nim spostrzegłam co robię, połączyłam nasze usta w słonym od moich schnących łez pocałunku. Odwzajemnił go natychmiast. Całowaliśmy się jak opętani, głodni siebie, zachłanni. Chwilę potem leżałam na łóżku w samej bieliźnie, a Krystian mocował się z zamkiem swoich spodni. Jak w transie pragnęłam Go więcej i więcej. Szybko poradził sobie z zapięciem mojego stanika. Czułam jego gorące wargi na szyi, obojczykach, dekolcie, brzuchu. Potem znów szaleńczo wpiłam się w jego usta, czując coraz większe gorąco. W następnej chwili zobaczyłam, jak próbuje pozbyć się ostatnich części naszej garderoby. Wtedy się opamiętałam. Jak oparzona zerwałam się z łóżka, chwytając sweter, który zaraz miałam z powrotem na sobie.Tym razem jednak na gołym ciele.
     - Nie. Nie, Krystian. Nie możemy. Ja nie chcę i ty też tego nie chcesz. To Klaudia jest teraz twoją dziewczyną, a Michał moim chłopakiem. - wyglądał na oszołomionego, jakby dopiero sam zdał sobie sprawę z tego co robi. Błyskawicznie ubrał spodnie i koszulkę. Po chwili niezręcznej ciszy powiedział:
     - Wiesz, ja... Już pójdę. - i wybiegł z pokoju. Kiedy zeszłam na dół już go nie było. Usiadłam na schodach. Jezu. Jeszcze chwila i ... i... Straciłabym dziewictwo z moim byłym chłopakiem. Przecież kocham Michała, tak mocno go kocham. Ale ze mnie idiotka. Jak mogłam dać ponieść się chwili ? To było głupie. Zrobiłam coś strasznego. Teraz kłamstwo Michała nie wydaje mi się czymś tak wielkim jak przedtem. Wciąż czułam na całym ciele wargi Krystiana. Na ustach wciąż czułam jego smak. Gdybym... Jeszcze chwilę... I... Byłoby za późno. Jak ja teraz spojrzę w oczy Michałowi ? A Krystian ? Jeżeli powie Klaudii...
    Moje myśli przerwał telefon. Dzwonił Michał. cóż za wyczucie. Nie odebrałam. Nie mogłabym z nim nawet rozmawiać. Odrzucałam kolejne połączenia. Po krótkim namyśle weszłam pod prysznic, próbując zmyć z siebie ślady dzisiejszego popołudnia. Nie chciałam tego czuć. I choć było mi wtedy lepiej niż kiedykolwiek, to był błąd.
     Zasnęłam około dziesiątej, wyciszając telefon z wciąż wyświetlającym się imieniem Michała.

6 komentarzy:

  1. Spodobało mi się, czekam na kolejną część i będę śledzić dalszy rozwój wydarzeń ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku dawaj nowy rozdział, nie mogę się doczekać. To jest świetne ; *

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie zdziwię się, gdy kiedyś napiszesz książkę i będzie ona bestselerem ! Naprawdę, masz wielki talent, a każdy rozdział interesuje i wciąga mnie jeszcze bardziej :) Mam nadzieję,że nie zaprzestaniesz pisać!
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Jezuu dzięki :* nie spodziewałabym się takich słów :3

    OdpowiedzUsuń
  5. niezłe rozwinięcie akcji. po prostu zajebiste opowiadanie! :*

    OdpowiedzUsuń